Ania i Łukasz – reportaż i sesja

Letnie słoneczne popołudnie, kościół schowany w cieniu drzew, za chwilę nadjedzie samochód wiozący Anię i Łukasza. Lubię tę chwilę, bo lubię fotoreportaż – sytuacje zastane, zdjęcia bez udawania, kadry łapane w ułamku sekundy. Moje pary często mnie pytają: „Co mamy robić?” „Być sobą” – odpowiadam. Resztą ja się zajmę. Dzięki temu powstają naturalne zdjęcia, pełne życia i emocji. Po prostu prawdziwe.

Tak też było w przypadku Ani i Łukasza – w kościele byli skupieni na uroczystości, cieszyli się sobą i tym, co się dzieje, co przeżywają. Miękkie światło wpadające przez okna umieszczone nad prezbiterium nadawało blasku ich twarzom. A mi pomagało chwytać te niepowtarzalne chwile. Na weselu była świetna zabawa uchwycona w dynamicznych kadrach.

Niedługo po ślubie spotkaliśmy się na sesji plenerowej. Pogoda nas rozpieszczała – znowu było ciepło. Umówiliśmy się tuż przed wieczorem, kiedy ostatnie promienie zachodzącego słońca dają cudowne światło, tworząc wspaniałe zdjęcia.

Zobaczcie sami!